Kibice Winnipeg Jets ubolewają nad „naprawdę trudnym” końcem marzeń o Pucharze Stanleya, ale chwalą drużynę za tegoroczny sukces

To koniec marzeń o hokeju — przynajmniej w tym sezonie.
Bramka zdobyta w grze w przewadze przez obrońcę Dallas Stars Thomasa Harleya przypieczętowała los Winnipeg Jets w 1:33 po rozpoczęciu dogrywki w sobotę.
Pokonując Winnipeg 2-1 w szóstym meczu drugiej rundy play-offów NHL, drużyna Stars awansowała do finału Konferencji Zachodniej NHL — zwieńczając tym samym serię Jets po Puchar Stanleya po rekordowym sezonie zasadniczym.
„Przeboleję to za kilka dni. Dlatego jest długi weekend. Ale jest ciężko, naprawdę ciężko” – powiedział Matthew Lacey.
Był jednym z kilkudziesięciu fanów, którzy oglądali na wielkim ekranie w Canada Life Centre – jak się okazało – ostatni mecz Jets w tym sezonie.
Było „tak blisko, tak blisko” – powiedział, ale „[Mark] Scheifele ma przynajmniej dobrą”.
Napastnik drużyny zdobył jedyną bramkę dla Jets w meczu zaledwie kilka godzin po niespodziewanej śmierci swojego ojca.
„Scheifele naprawdę chciał wygrać dla swojego taty” – powiedziała fanka Jets Kianna Ritchot. „Straciłam tatę i wiem, jak bardzo to boli, i widać było, jak bardzo chciał to zrobić”.

„Wiem, że jego tata uśmiechał się do niego i był z niego dumny”.
Fundacja True North Youth Foundation poinformowała, że otrzymała „naturalny, ogromny wyraz wsparcia” od fanów Jets i Stars, którzy przekazali darowizny w uznaniu straty Scheifele’a.
Do niedzieli zebrano ponad 55 tys. dolarów, z czego 5500 dolarów przekazała organizacja Dallas Stars.
Jak poinformowała organizacja True North w oświadczeniu, środki te zostaną wykorzystane w celu „wywarcia znaczącego wpływu na młodzież w naszej społeczności na cześć rodziny Scheifele”. Planowanie jest jeszcze w toku.

„To godne pochwały, że nadal grał po tej tragedii, tej porażce, i był jedynym golem. To niesamowite” – powiedziała fanka Ani Kalia.
Kalia powiedział, że rozczarowujące jest to, że Jets zakończyli swoją serię po Puchar Stanleya bez ani jednego zwycięstwa na wyjeździe, ale „nadal jesteśmy z nich dumni” – dodał.
„W przyszłym roku, w 2026, Puchar Stanleya powróci do domu” – powiedział Kalia.
Kibic Jets Kevin Mazak również patrzy w przyszłość, myśląc o kolejnym sezonie, trzymając kciuki, aby Scheifele i obrońca Josh Morrissey — który doznał urazu górnej części ciała w ostatnim meczu pierwszej rundy play-offów — mogli wrócić w dobrej formie i pomóc drużynie „podjąć działania tam, gdzie skończyliśmy w tym roku”.
„Przetrwali pierwszą rundę, pokonali demony, które mieli” – powiedział Mazak. „Wciąż wierzymy”.
cbc.ca